Informację przekazał organizacji brat tłumacza. Włamali się do domu i uprowadzili tłumacza "Straciliśmy kontakt z jednym z tłumaczy. Według relacji jego brata uzbrojeni mężczyźni włamali się do jego domu, pobili go i uprowadzili" - poinformowała organizacja. "Nie znamy sytuacji jego żony i trójki małych dzieci" - dodała.Według organizacji w pobliżu lotniska ukrywa się wraz z rodzinami czterech tłumaczy, którzy nie znaleźli się na rządowej liście osób do ewakuacji. "Jedna z rodzin od wczoraj (od niedzieli) przebywa pod ziemią bez wody i jedzenia" - przekazano. W niedzielę wieczorem ministerstwo obrony dodało do listy osób do ewakuacji dwóch tłumaczy, którzy początkowo się na niej nie znaleźli. "Potwierdza to, że podczas sporządzania listy mogły wystąpić błędy. Prosimy rząd o wpuszczenie do samolotu ewakuacyjnego wszystkich byłych tłumaczy czeskiego wojska, którzy wciąż mogą przybyć na lotnisko" - zaapelowali działacze. Ewakuacja Czechów i ich współpracowników W poniedziałek rano z Afganistanu przyleciał pierwszy samolot ewakuacyjny z 46 Czechami i afgańskimi współpracownikami. Późnym rankiem do Kabulu odleciał kolejny samolot.Czechy obiecały pomoc lokalnym współpracownikom czeskiej ambasady i tłumaczom, którzy mają ważną umowę z czeskim wojskiem i przeszli kontrolę bezpieczeństwa.Jak podaje CTK, rząd jest krytykowany za powolną reakcję, a także za nieumieszczenie na liście do ewakuacji wszystkich pomocników wojska z poprzednich lat. Eksperci ostrzegają, że współpracownikom wojsk sojuszniczych grozi śmierć, zagrożone są także ich rodziny.