Szczegóły przeprowadzonego w nocy ze środy na czwartek kontruderzenia nie są na razie znane. Nie wiadomo także, jakie dokładnie tereny znalazły się ponownie pod kontrolą rządową. Wspierane przez ataki lotnictwa USA siły afgańskie przez dwa dni szturmowały Kunduz po tym, gdy stał się on pierwszą stolicą prowincji, jaka wpadła w ręce talibów od 2001 roku. "Afgańskie siły bezpieczeństwa przejęły kontrolę nad miastem Kunduz od talibów w ciągu nocy po ciężkich walkach" - powiedział w rozmowie telefonicznej z Reuterem pełniący obowiązki gubernatora Kunduzu Hamdullah Daniszi. "Gdy otrzymaliśmy posiłki i podjęliśmy zmasowaną operację w samym mieście Kunduz, talibowie nie mogli stawić oporu i zbiegli. Przedstawimy wkrótce pełny raport" - dodał. Kunduz "został odzyskany i jest oczyszczany z terrorystów, wróg poniósł ciężkie straty" - napisał na Twitterze rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Sedik Sedikki. Na razie brak jakichkolwiek danych o ofiarach wśród cywilów. Kunduz liczy 300 tys. mieszkańców. Przeprowadzony w poniedziałek nad ranem z czterech kierunków atak talibów na Kunduz był dla policji i wojska zaskoczeniem. Przed zachodem słońca napastnicy opanowali niemal całe miasto, a schronieniem władz i sił rządowych stał się położony poza jego granicami port lotniczy. Taki bieg spraw oznaczał cios dla stawianej przez rząd w Kabulu i jego amerykańskich sprzymierzeńców tezy, iż afgańskie wojsko oraz policja systematycznie zwiększają swą zdolność powstrzymywania talibów przed zajmowaniem na dłuższy czas większych obszarów.