Czterech talibów zatrzymano. Do wydarzenia doszło w prowincji Kunduz, niedaleko granicy z Tadżykistanem. Według wojskowych, celem operacji była "siatka terrorystyczna". W toku przeszukiwania jednego z domów żołnierze zostali ostrzelani i odpowiedzieli ogniem. Inną wersję zajścia przedstawił natomiast przedstawiciel lokalnych władz Abdul Manan, który twierdzi, że oddział amerykańskich żołnierzy wdarł się do jego domu, zabijając dwóch jego ochroniarzy, kucharza, kierowcę i innego mężczyznę.