Było w nich 50 gotowych do użycia min pułapek. Do ich produkcji wykorzystano ponad 1,5 tony ładunków wybuchowych. "Specjalsi" przejęli też m.in. amunicję do granatników przeciwpancernych i pociski artyleryjskie. Ładunki wybuchowe i amunicja przechwycone przez afgańskich policjantów i polskich komandosów miały posłużyć do ataków na lokalną ludność i wojska koalicji. Znajdowały się w czterech doskonale zamaskowanych arsenałach. Podczas kilku nocnych akcji żołnierze przejęli ponad 1,5 t improwizowanych ładunków wybuchowych, zwanych popularnie "ajdikami" (z ang. improvised explosive device). W magazynach znajdowało się także kilkanaście granatów do granatników przeciwpancernych, pociski artyleryjskie, lont detonujący, urządzenia do zdalnej detonacji, a także indywidualne wyposażenie taktyczne używane przez rebeliantów. Operacje specjalsów wspierały polskie i amerykańskie śmigłowce oraz saperzy Polskich Sił Zadaniowych. Informacje o lokalizacji magazynów przekazały Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służba Wywiadu Wojskowego. Jednostki specjalne policji afgańskiej, które wzięły udział w akcji, zostały wyszkolone przez polskich komandosów w prowincjach Ghazni i Paktika. - Policjanci, których szkolimy, są coraz lepsi. Bez problemu sami wykonują najtrudniejsze nawet operacje - mówi dowódca zespołu bojowego w Afganistanie (Task Force 50) z Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca. Więcej na portalu polska-zbrojna.pl. Czytaj zafganitanu.pl