Dowódca ISAF, amerykański generał Stanley McChrystal, przeprosił prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja za tę tragedię. W opublikowanym przez NATO komunikacie McChrystal oświadczył, iż celem obecnej operacji w Helmandzie jest przywrócenie bezpieczeństwa i stabilizacji na niebezpiecznym południu kraju. Wyraził jednocześnie ubolewanie z powodu śmierci niewinnych ludzi w okręgu Nad Ali. Wydane zaledwie kilka minut wcześniej oświadczenie Karzaja informuje, że 10 członków jednej rodziny zginęło w trafionym przez rakietę domu. Gdy w sobotę rozpoczęła się ofensywa, prezydent ogłosił, że "siły międzynarodowe muszą stosować określone procedury i mechanizmy dla ochrony cywilów". Żołnierze piechoty morskiej USA, dowiezieni w sobotę śmigłowcami do okręgu Mardżeh w prowincji Helmand, ostrzeliwali w niedzielę pozycje talibów z moździerzy. Talibowie oddali w kierunku Amerykanów jeden strzał z moździerza, ale ich pocisk nie wybuchł. W odpowiedzi domniemane stanowisko rebeliantów ostrzelano rakietami. Talibowie nękali ogniem broni automatycznej przelatujące śmigłowce i amerykańskich marines, uczestniczących w ceremonii zawieszenia afgańskiej flagi na jednym z budynków w Mardżeh. Ofensywa o kryptonimie "Mosztarak" (w języku dari "Razem") z udziałem 15 tys. żołnierzy afgańskich i koalicyjnych jest jedną z największych operacji zaczepnych od początku międzynarodowej interwencji w Afganistanie w 2001 roku. Okręg Mardżeh był przez długi czas matecznikiem talibów oraz terenem uprawy opium, która według państw zachodnich służy finansowaniu zbrojnej rebelii. Nie wiadomo, kiedy zakończy się ofensywa Przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA, admirał Mike Mullen oświadczył w niedzielę, że obecna rozległa ofensywa przeciwko afgańskim talibom rozwija się pomyślnie, ale trudno ocenić, kiedy się zakończy. - Rozpoczęła się dobrym startem - powiedział Mullen dziennikarzom podczas wizyty w Izraelu, gdy zapytano go o postępy ofensywy, skupiającej się na opanowaniu miasta Mardżeh. - W tej chwili bardzo trudno jest przepowiadać (kiedy się zakończy). W fazie planowania mówiliśmy o kilku tygodniach, ale nie wiem, czy tak będzie - zaznaczył. Według Mullena, celem ofensywy jest rozciągnięcie kontroli władz afgańskich nad ostatnim dużym matecznikiem rebeliantów w prowincji Helmand. - Jest to ukierunkowane na ludzi. Nie jest to ukierunkowane na talibów i nie jest strategią wyłącznie oczyszczania terenu, ale utrzymania go i potem solidnego budowania, by był tam składnik cywilny i lokalny zarząd, który ma być również zainstalowany - powiedział admirał, zajmujący najwyższe stanowisko w wojskowej hierarchii Stanów Zjednoczonych. Przeczytaj relacje naszego wysłannika do Afganistanu