Oczekuje się, że zawieszenie broni, które musi jeszcze zatwierdzić przywódca talibów Hibatullah Akhundzada, miałoby trwać 10 dni. Talibowie chcą, by porozumienie z USA doprowadziło do stopniowego wycofania amerykańskich żołnierzy z Afganistanu, a w zamian zobowiązują się, że nigdy nie pozwolą działać w Afganistanie organizacjom terrorystycznym i rozpoczną dialog z rządem w Kabulu. Projekt porozumienia w tej sprawie został prawie uzgodniony na początku września, ale wówczas strona amerykańska zerwała trwające niemal rok negocjacje. Amerykański prezydent Donald Trump oskarżył wówczas talibów o chęć "wzmocnienia własnej pozycji przetargowej w negocjacjach" za pomocą aktów terroru. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo mówił wtedy, że rozmowy w sprawie przywrócenia pokoju w Afganistanie zawieszono, a USA będą wywierać nacisk na prowadzących działania zbrojne talibów, zapewniając militarne wsparcie afgańskim siłom rządowym. Stany Zjednoczone zakończyły działania bojowe w Afganistanie w 2014 roku. Od tego czasu w kraju tym pozostaje w sumie 20 tys. żołnierzy z państw NATO, w tym około 12-tysięczny kontyngent amerykański. Talibowie kontrolują prawie połowę terytorium Afganistanu. Ocenia się, że obecnie są najsilniejsi od czasu inwazji USA w 2001 roku. Z ich rąk w ciągu 18 lat zginęło ponad 2,4 tys. amerykańskich żołnierzy i pracowników wojskowych. W drugiej połowie października dowódca sił USA w Afganistanie generał Austin S. Miller poinformował, że mimo braku porozumienia pokojowego z talibami Stany Zjednoczone wycofały z Afganistanu w ciągu roku 2 tys. żołnierzy. Amerykańscy i afgańscy urzędnicy anonimowo utrzymywali wówczas, że dalsze plany przewidują ograniczenie kontyngentu USA do około 8,6 tys. żołnierzy.