Uczennice w szkole w mieście Czarikar na północy Afganistanu poczuły dziwny zapach, a następnie dostały mdłości i zawrotów głowy - powiedziała hospitalizowana 17-letnia Nur Dżahan. - Jestem pewna, że ten, kto to zrobił, jest przeciwny edukacji dziewcząt. Gorąco jednak zachęcam rodziców, aby ten brutalny akt ich nie zniechęcał i aby nadal wysyłali dzieci do szkoły - powiedziała dziewczyna. - Byłam na lekcji, gdy nagle dwie koleżanki straciły przytomność - powiedziała natomiast 21-letnia Nabila. Dodała, że poczuła zapach przypominający środki owadobójcze i niektóre dziewczyny zaczęły wymiotować. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej pięciu afgańskich nauczycieli i 40 uczniów z tego samego miasta, w większości dziewczynek, trafiło do szpitala z silnymi bólami głowy po domniemanym zatruciu. W ostatnim roku w Afganistanie nasiliły się ataki na uczennice, zwłaszcza we wschodniej i południowej części kraju. W zeszłym roku grupie uczennic chlusnął w twarze kwasem mężczyzna, który był przeciwny uczęszczaniu przez nie do szkoły. Do 2001 r., czyli do obalenia rządu talibów, kobietom nie wolno było chodzić do szkoły ani do pracy.