Francuzi pracowali dla organizacji charytatywnej Terre d'Enfance, niosącej pomoc afgańskim dzieciom. Para została uprowadzona we wtorek na pograniczu dwóch południowych prowincji Nimroz i Farah wraz ze swymi trzema afgańskimi współpracownikami. - Nasza rada nie podjęła jeszcze decyzji co do ich losu - oświadczył Ahmadi w rozmowie telefonicznej z francuską agencją. Dodał, że zakładnicy są "traktowani jak goście". W sobotę władze prowincji Nimroz na południu Afganistanu potwierdziły, że Francuzi zostali uprowadzeni przez talibów i przetransportowani do niespokojnej prowincji Helmand. Nie wiadomo, czego żądają talibowie w zamian za zwolnienie Francuzów.