Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) podały, że badają sprawę śmierci w czwartek dwóch swoich żołnierzy w prowincji Helmand na południu Afganistanu. Nie ujawniono ich narodowości. W oświadczeniu ISAF napisano, że zabici żołnierze wchodzili w skład grupy szkolącej jednostkę afgańskich sił policyjnych (ANCOP). "Grupa szkoleniowa przygotowywała się do lunchu z afgańskimi policjantami, gdy jeden z nich zaczął strzelać do zagranicznych instruktorów, zabijając dwóch z nich" - podano. Sprawca, który otworzył ogień, został postrzelony i jest poważnie ranny. 27 kwietnia doszło do tragicznej w skutkach strzelaniny na terenie lotniska wojskowego w Kabulu po kłótni między pilotem afgańskich sił powietrznych i żołnierzami wojsk międzynarodowych. W jej wyniku poniosło śmierć ośmiu żołnierzy ISAF i pracownik kontraktowy. Zginął także afgański pilot. W ostatnich dwóch latach doszło do serii podobnych incydentów w ośrodkach rządowych i wojskowych w Afganistanie. W lipcu 2010 roku sierżant afgańskiej armii wdał się w kłótnię na strzelnicy na północy Afganistanu, i śmiertelnie postrzelił dwóch amerykańskich instruktorów, zanim sam został zabity. W tej wymianie ognia zginął również inny afgański żołnierz. Z kolei w listopadzie 22009 roku afgański żołnierz zabił na południu kraju pięciu brytyjskich żołnierzy. Szybki nabór do afgańskich sił bezpieczeństwa, które w tym roku mają wzrosnąć do co najmniej 305 tysięcy żołnierzy, spowodował znaczne obawy, że talibowie masowo przeniknęli w szeregi afgańskiej armii i policji.