W tym 360-tysięcznym mieście we wschodnim Afganistanie zaatakowano m.in. samochód policyjny należących do sił porządkowych talibów. Doszło też do dwóch innych wybuchów. W ocenie służb medycznych prowincji Nangarhar, której Dżalalabad jest stolicą, liczba ofiar śmiertelnych tych trzech ataków była wyższa niż podał reprezentant talibów: zginąć miały trzy osoby. Do godzin popołudniowych w sobotę żadna z organizacji nie przypisała sobie ataków, do jakich doszło w Dżalalabadzie. AFP przypomina w tym kontekście, że prowincja Nangarhar jest regionem, gdzie istnieją silnie rozwinięte struktury Państwa Islamskiego - Chorasanu (IS-K) rywalizującego w Afganistanie z talibami. To właśnie struktury IS-K stały za zamachem na lotnisku w Kabulu 26 sierpnia, w wyniku którego zginęło ponad 100 osób. Poza tymi atakami na wschodzie kraju, w Afganistanie panuje raczej porządek, a życie publiczne powoli się normalizuje w ramach systemu społeczno-religijnego narzuconego przez talibów. W sobotę ponownie zostały otwarte szkoły prywatne i mogli do nich wrócić uczniowie. Przywilej ten dotyczy jednak wyłącznie chłopców. Ani dziewczętom, ani nauczycielkom talibowie nie zezwolili na przystąpienie do zajęć w szkołach - zaznacza AFP.