Dodała, że ONZ udokumentowała śmierć czterech osób, które zostały zastrzelone. Według relacji Shamdasani, talibowie nie stronią od używania ostrej amunicji, pałek i batów, żeby przepędzać tłumy. Przekazała też, że ONZ otrzymała doniesienia o bojownikach chodzących od domu do domu, szukających uczestników protestów. Dziennikarze również spotkali się z zastraszaniem. - Jeden dziennikarz, w momencie gdy był kopany w głowę, usłyszał, że ma szczęście, że mu jej nie obcięto - powiedziała. "Mogą krytykować naszą pracę, byśmy mogli lepiej działać" W czwartek katarska telewizja Al-Dżazira informowała o dwójce dziennikarzy torturowanych przez talibów. Bojownicy mieli zatrzymać kilkunastu dziennikarzy relacjonujących protesty w Kabulu. Wśród nich byli reporterzy Agencji Reutera oraz tureckiej agencji prasowej Anatolia. W połowie sierpnia główny rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid zapewniał, że "media prywatne mogą kontynuować swoją działalność nieskrępowanie i niezależnie". - Bezstronność mediów jest bardzo ważna. Mogą krytykować naszą pracę, byśmy mogli lepiej działać - mówił. Jednak mimo tych zapewnień afgańskie media społecznościowe są pełne nagrań, zdjęć i doniesień o nadużyciach talibów wobec dziennikarzy.