Siły ISAF poinformowały w środę, że poprzedniego dnia w walkach zginęło ich dwóch żołnierzy. Ich narodowości nie podano. Od soboty, gdy rozpoczęła się ofensywa, poległo co najmniej czterech żołnierzy ISAF, w tym Brytyjczyk i Amerykanin. ISAF przyznaje, że talibowie "są sprawni taktycznie, zdolni stawiać opór i podstępni". Niemniej ofensywa, nazwana "Mosztarak" (słowo to oznacza "razem" w języku dari) "przebiega zgodnie z założeniami" - głosi środowy raport o sytuacji w prowincji Helmand. Amerykańscy i brytyjscy korespondenci, towarzyszący żołnierzom, informują o wielu zabitych podczas ofensywy talibach, ale konkretnych danych nie podaje ani ISAF, ani władze afgańskie. Jest też kilkanaście ofiar wśród ludności cywilnej. Armia afgańska oskarżyła talibów, że wykorzystują ludność cywilną jako żywe tarcze, by spowolnić ofensywę w prowincji Helmand. Generał Mohaidin Ghori, dowodzący siłami afgańskimi w operacji "Mosztarak" przyznał, że ogranicza to możliwości działania wojska, które stara się unikać ofiar wśród cywilów.