Ok. 86 proc. Afganek obawia się powrotu talibów do władzy, a 72 proc. uważa, że ich życie poprawiło się w porównaniu z sytuacją sprzed 10 lat - wynika z jednego z niedawnych sondaży organizacji dobroczynnej ActionAid. Siły zachodniej koalicji, które w 2001 roku obaliły rząd talibanu i od tego czasu strzegą bezpieczeństwa kraju, zapowiedziały swoje ostateczne wycofanie z Afganistanu do końca 2014 roku. Tymczasem rząd w Kabulu w ogóle nie zajmuje się kwestią równości płaci i zagwarantowania praw kobiet w kraju. Obawy o przyszłość są podsycane przez wizje roztaczane przez politycznych komentatorów, którzy w jednym z możliwych scenariuszy przewidują częściowy powrót talibów do władzy. Kobiecy exodus Dlatego też młode, wykształcone Afganki już rozpoczęły exodus za granicę - mówi Selay Ghaffar, szefowa afgańskiej organizacji pozarządowej Pomoc Humanitarna dla Kobiet i Dzieci Afganistanu. "Kobiety nie widzą dla siebie przyszłości w Afganistanie, więc te wykształcone wyszukują dla siebie zagraniczne programy stypendialne lub pracę za granicą"; "te, które nie mogą wyjechać, zostają w domu, a wiele przestaje pracować" - podkreśla. W ostatnim czasie dochodziło do coraz liczniejszych aktów przemocy wymierzonych pośrednio lub bezpośrednio w kobiety. "Tylko w ostatnich dniach spalone zostały dwie szkoły dla dziewcząt w Kabulu, dziewczynki idące do szkoły były atakowane kwasem, coraz częściej słyszy się też o gwałtach i porwaniach" - wylicza Ghaffar. Ataki na szkoły Według ministerstwa edukacji w 11 z 34 prowincji kraju, gdzie talibowie mają duże poparcie, talibowie już doprowadzili do zamknięcia 550 szkół. Za rządów talibów kobietom nie tylko nie wolno było się uczyć, ale również pracować i samotnie wychodzić z domu. Tymczasem w 2010 roku 30 proc. uczących się stanowiły kobiety. Wciąż jednak stosunkowo często dochodzi do ataków na uczniów, nauczycieli i szkoły, zwłaszcza w bardziej konserwatywnych częściach Afganistanu, gdzie talibowie cieszą się dużym poparciem ludności.