Od początku miesiąca każdego dnia ginęło w Afganistanie średnio trzech żołnierzy międzynarodowej koalicji dowodzonej przez USA. Liczba ta jest niewiele niższa, niż w szczytowym okresie wojny w Iraku. Wśród 46 zabitych w lipcu w Afganistanie żołnierzy 24 to Amerykanie, a 15 Brytyjczycy. Tymczasem w Iraku według Pentagonu zginęło w lipcu tylko dwóch amerykańskich żołnierzy, przy czym nie miało to bezpośredniego związku z działaniami zbrojnymi. Obecnie w Afganistanie służy 57 tys. amerykańskich żołnierzy, lecz do końca roku liczba ta powinna sięgnąć 68 tys. Liczebność amerykańskiej armii w Iraku wynosi 130 tys. Rosnąca liczba ofiar trwającej od 2001 r. interwencji zbrojnej w Afganistanie ma dwa zasadnicze źródła. Z jednej strony zwiększenie liczebności amerykańskich wojsk szło w parze z nasileniem ofensywy przeciwko rebeliantom, szczególnie w prowincji Helmand na południu kraju. Z drugiej strony talibscy bojownicy częściej dokonują zamachów bombowych. Ich liczba w pierwszych czterech miesiącach roku była o 25 proc. wyższa niż w analogicznym okresie 2008 r. Jak spodziewa się amerykański sztab, w skali całego roku liczba zamachów wzrośnie o 50 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.