Nadchodzą sprzeczne doniesienia o liczbie ofiar. Zamachowiec samobójca wjechał samochodem na teren zajmowany przez cudzoziemców i zdetonował swój pojazd, gdy strażnicy otworzyli bramę wjazdową - podał przedstawiciel policji Mohammad Nabi. Nabi powiedział, że w wybuchu zginęło siedmiu zagranicznych pracowników, jak się przypuszcza Brytyjczyków. Dwa inne źródła z kręgu służb bezpieczeństwa poinformowały, że w zamachu zginęło co najmniej sześć osób, w tym co najmniej trzech cudzoziemców. - Doszło do ataku na firmę ochroniarską. Jest kilka ofiar. Kilku cudzoziemców zginęło, kilku jest rannych - poinformował przedstawiciel władz w Kandaharze Ahmad Wali Karzaj, brat przyrodni prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja. Potwierdził, że zginęło co najmniej sześć osób, w tym trzech cudzoziemców i trzech afgańskich żołnierzy, a kilkanaście osób zostało rannych. Z kolei afgańskie źródła szpitalne informują o jednym zabitym cudzoziemcu i szesnastu rannych Afgańczykach. Jak donosi agencja Associated Press, wybuch był tak silny, że spowodował wybicie szyb w oknach budynków oddalonych o 4 kilometry od miejsca eksplozji. Na terenie, na którym doszło do zamachu, mieściły się m.in. biura międzynarodowych firm konsultingowych Louis Berger i Chemonics International.