"Nie możemy rozmawiać z nikim innym, niż z Pakistanem. Nie wiemy, gdzie znajduje się Rada talibów. Ktoś przybywa w jej imieniu i zabija, a oni ani się do tego nie przyznają, ani nie zaprzeczają. Nie możemy rozmawiać z nikim więcej, niż z Pakistanem" - powiedział Karzaj w oświadczeniu przed kamerami afgańskiej telewizji Tolo Tv. Karzaj uczestniczył w piątek w spotkaniu z liderami Rady Ulemów Afganistanu i wykorzystał to spotkanie, aby zadeklarować, że Afgańczycy mają prawo do życia w atmosferze pokoju i dostatku i muszą szukać właściwej drogi do osiągnięcia tego celu. Talibowie nie przypisali sobie zamachu na przewodniczącego afgańskiej Wysokiej Rady Pokoju, byłego prezydenta Afganistanu Burhanuddina Rabbaniego, który zginął w ataku terrorystycznym. Zamachowiec przybył do jego domu i oświadczył, że przynosi "przesłanie pokoju" od szury, czyli kierowniczego organu talibów, po czym zdetonował bombę, którą ukrył w turbanie. Śmierć Rabbaniego wywołała niezwłocznie ostrą krytykę prowadzenia dialogu z rebeliantami. Karzaj, główny jego zwolennik, zwołał w środę najważniejszych polityków afgańskich, aby dokonać analizy dotychczasowych wysiłków pokojowych i stosunków między Afganistanem a jego strategicznym partnerem - Stanami Zjednoczonymi.