Dwaj nastoletni bracia zginęli w poniedziałek spadając z amerykańskiego samolotu tuż po starcie z lotniska w Kabulu. Zdjęcia z tych dramatycznych wydarzeń wstrząsnęły całym światem. Afganistan. Rozpacz na lotnisku w Kabulu Na licznych nagraniach wideo można zobaczyć setki Afgańczyków rozpaczliwie próbujących uczepić się startujących z kabulskiego lotniska samolotów transportowych armii USA. W ten sposób chcieli uciec z kraju po przejęciu w nim władzy przez talibów. Na jednym filmów widać ludzi spadających z lecącego już samolotu. Wiadomo, kim były dwie ofiary. To bracia, w wieku 16 i 17 lat, pochodzący z ubogiej rodziny z Kabulu. Utrzymywali siebie i matkę sprzedając arbuzy na stołecznym targu. Jeden użytkowników Twittera napisał: "Dwaj chłopcy byli naszymi sąsiadami. Ich ciała zostały już przekazane matce (...) Kobieta jest teraz całkowicie zdana na siebie i łaskę talibów". <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-afganistan-podstepem-uciekla-z-kabulu-grozili-jej-talibowie,nId,5430217" target="_blank">Afganistan: Podstępem uciekła z Kabulu. Grozili jej talibowie</a>Według dziennika "Daily Mail" amerykańskiego samolotu uczepiło się kilkunastu młodych Afgańczyków. Amerykańskie siły powietrzne nie potwierdziły oficjalnie żadnego zgonu, ale przyznały, że po wylądowaniu maszyny w Katarze w jej podwoziu znaleziono ludzkie szczątki. Czytaj też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-afganistan-talibowie-szukali-dziennikarza-prezenterce-nie-po,nId,5430453" target="_blank">Afganistan: Talibowie szukali dziennikarza, prezenterce nie pozwolili wrócić do pracy</a>