Podczas dwóch konkurencyjnych uroczystości słychać było dwie eksplozje. "Nie mam na sobie kamizelki kuloodpornej, tylko koszulę. Zostanę, nawet jeśli będę musiał się poświęcić" - powiedział Ghani, który nie zszedł ze sceny, na której przemawiał po zaprzysiężeniu, kiedy rozbrzmiał alarm w pałacu prezydenckim.