Tuż przed świtem, w Kabulu miały miejsce trzy potężne eksplozje. Zdaniem agencji Associated Press, kabulska obrona przeciwlotnicza atakowała myśliwiec USA, który zbombardował lotnisko w Kabulu. Po godz. 16. kolejne cztery bomby spadły na lotnisko w Kandaharze. Talibowie otworzyli ogień do wrogich samolotów, ale nie trafili ich. Na razie brak informacji o ewentualnych szkodach bądź ofiarach w ludziach. Amerykańska rakieta zniszczyła przed świtem w centrum Kabulu budynek urzędu, zajmującego się, we współpracy z ONZ i za pieniądze Narodów Zjednoczonych - usuwaniem min przeciwpiechotnych w Afganistanie. Na miejscu zginęły cztery osoby, jedna została ranna. Osoby te w momencie ataku spały na trzecim piętrze budynku. Pentagon: akcja trwa nieprzerwanie od niedzieli - Siły amerykańskie kontynuują dzisiaj atak na Afganistan, ostrzeliwując go rakietami - potwierdził rzecznik Pentagonu. - Od pierwszego ataku w niedzielę po południu nie przerwano operacji. Nie ma znaczenia, czy to dzień, czy noc - powiedział podpułkownik George Rhynedance. Talibowie ogłosili dzisiaj rano, że samoloty zbombardowały ich główną siedzibę - Kandahar, a afgańska agencja AIP, mająca siedzibę w Pakistanie, poinformowała o bombardowaniu rejonu Maywand, gdzie znajdują się obozy Osamy bin Ladena. Dzisiejszy "Washington Post", cytując wysokich urzędników Departamentu Obrony USA pisze, że Pentagon przygotowuje się do następnej fazy odwetu za zamachy terrorystyczne z 11 września, rozmieszczając dodatkowe oddziały w Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie. Atakowali również w nocy Wcześniej amerykańskie bombowce już drugą noc atakowały cele związane z terrorystyczną siatką al-Qaeda Osamy bin Ladena, a także wojskowe instalacje Talibów. Łącznie zbombardowano i ostrzelano rakietami Tomahawk 31 celów. Na celowniku znalazły się, poza Kabulem i Kandaharem, także miasta Mazar-i-Sharif i Konduz. Afgańska agencja AIP informuje, że bomby miały trafić w lotnisko w Kabulu, a także we wzgórze, na którym znajduje się maszt nadający sygnał telewizyjny w stolicy Afganistanu. W Kabulu świadkowie zaobserwowali trzy duże wybuchy. - Ciągle słychać warkot samolotów i odgłosy strzałów - mówił świadek. Kabulska artyleria przeciwlotnicza otworzyła ogień jak tylko usłyszano pierwsze odgłosy nadlatujących bombowców. Tak jak przy poprzednich atakach w momencie ataku w Kabulu od razu wyłączono prąd. więcej na ten temat Bomby grafitowe w użyciu W nocnych nalotach na Afganistan, podobnie jak podczas niedzielnego ataku, uczestniczyły startujące z baz w USA bombowce B-2, B-1 i B-52, a także 10 samolotów F/A-18 i F-14, stacjonujących na lotniskowcach USS "Carl Vinson" i USS "Enterprise", pływających po Morzu Arabskim. Podczas uderzenia użyto zastosowane wcześniej w akcji przeciw Jugosławii bomby grafitowe. Włókna grafitowe osiadają na przewodach wysokiego napięcia, powodując zwarcie. Dlatego w atakowanych miastach nie ma prądu. Bomby grafitowe działają tak długo, jak długo z linii elektrycznych nie zdejmie się włókien zwierających przewody. Gdy nie ma napięcia, nie ma radiostacji, bez działających radiostacji nie ma radarów, jak nie ma radarów, nie można zobaczyć, co się dzieje, a o to właśnie chodzi zrzucającym grafitowe bomby. Afganistan jako poligon? Prawdopodbne jest, że Amerykanie użyją w Afganistanie także bomb paliwowo-powietrznych. Pocisk taki eksploduje w powietrzu, a opadające, płonące paliwo działa siłą uderzenia i temperaturą na kilkuset metrach kwadratowych. Na terenach zaatakowanych taką bronią brakuje tlenu i wszystko, co żyje, dusi się. Dotychczas Amerykanie nie stosowali tej broni, ponieważ uchodzi ona za niehumanitarną. Natomiast Rosjanie używali już takich bomb w Afganistanie, a teraz stosują je w Czeczenii. Fatwa muftiego Wpływowy pakistański duchowny islamski, mufti Nazimuddin Shamzai, ogłosił dzisiaj fatwę (edykt), nakazującą muzułmanom w kraju podjęcie świętej wojny (dżihadu) przeciwko Stanom Zjednoczonym. więcej na ten temat Jak długo to potrwa? Brytyjski sekretarz stanu ds. obrony Geoffrey Hoon powiedział wczoraj, że oczekuje zakończenia pierwszej fazy ataku na Afganistan w ciągu kilku dni. - Przewiduję, że to bardziej sprawa dni niż tygodni. To jest pierwsza faza ataku na reżim talibów - powiedział Hoon telewizji BBC. - Zależy to od powodzenia dotychczasowych akcji, a także od tego, czy znajdziemy inne cele ataku, ale na razie to tylko przypuszczenia - dodał.więcej na ten temat Pentagon wyśle kolejne oddziały do Azji Środkowej Pentagon planuje wysłać do Azji Środkowej i na Bliski Wschód znaczącą liczbę żołnierzy wojsk lądowych - podał dzisiaj amerykański dziennik "The Washington Post". Siły mają przybyć do tego regionu pod koniec obecnego tygodnia w ramach drugiej fazy operacji przeciw Afganistanowi. Powołując się na anonimowego przedstawiciela Pentagonu, dziennik informuje, że siły zostaną rozmieszczone w regionie po zakończeniu nalotów na Afganistan. Jednak przedstawiciele Pentagonu zastrzegli, że rozmieszczenie nie będzie wstępem do konwencjonalnego ataku lądowego na pełną skalę.więcej na ten temat Protesty przeciwko atakowi USA W starciach islamskich demonstrantów z policją na zachodzie Pakistanu zginęły dzisiaj trzy osoby. Kilka innych odniosło poważne obrażenia. Jak potwierdzają policyjne źródła w Islamabadzie, do starcia doszło w mieście Kuszlak, około 20 km od Kwety. więcej na ten temat Dziesiątki ofiar Co najmniej 35 cywilów zginęło lub zostało rannych w wyniku amerykańsko-brytyjskich nalotów na Afganistan - poinformował rzecznik Talibanu w Kabulu. - Bilans ofiar może być większy. Ale mudżahedini islamskiego emiratu Afganistanu i ich goście nie ponieśli żadnej straty - oświadczył. Wcześniej władze w Afganistanie zdementowały informacje, że podczas nalotów zginął szef sił powietrznych Talibanu, Aktar Mohammad Mansur. Także dzisiaj afgański ambasador w Pakistanie mułła Abdul Salam Zajef powiedział, że "dziesiątki osób" zginęły podczas amerykańskich nalotów na Afganistan i oskarżył USA o "terroryzm" wobec islamu. Zapewnił jednocześnie, że mułła Mohammad Omar oraz poszukiwany przez Amerykanów Osama bin Laden przeżyli ataki.więcej na ten temat