Jak powiedział rzecznik afgańskiego rządu, Attaullah Khogyani, do strzelaniny doszło wewnątrz budynku. Dodał, że atak przeprowadziło trzech napastników, spośród których dwóch już zostało zabitych, a ostatni do tej pory nie został schwytany. W akcję zostały także zaangażowane afgańskie siły bezpieczeństwa. Świadkowie wydarzenia mówią, że w okolicy miejsca zdarzenia słychać było również dwie eksplozje. Na razie żadne z ugrupowań separatystycznych nie przyznało się do dzisiejszego ataku w prowincji Nangarhar, na terenie której dżihadyści z Państwa Islamskiego od jakiegoś czasu prowadzą swoje działania. W zeszłym miesiącu wojska Stanów Zjednoczonych zrzuciły na tym terenie bombę Blast GBU-43/B, nazwaną "Matką wszystkich bomb", zabijając dziesiątki dżihadystów. 2016 rok był w Afganistanie najtragiczniejszym rokiem pod względem zabitych dziennikarzy. Zdaniem Komitetu Bezpieczeństwa Dziennikarzy Afgańskich, jest to drugi, tuz po Syrii, najbardziej niebezpieczny kraj dla reporterów. Organizacja informuje również, że w zeszłym roku w Afganistanie zginęło co najmniej 13 dziennikarzy, a za śmierć 9 z nich odpowiedzialni są talibowie. W styczniu ubiegłego roku siedmiu pracowników popularnego kanału telewizyjnego Tolo, często krytycznego wobec powstańców, zostało zabitych przez talibów w Kabulu. Przyznając się do zamachu mówi, że była to zemsta za "rozpowszechnianie propagandy" przeciwko nim.