W samobójczym zamachu w Kabulu zginęło 13 żołnierzy USA, a 18 zostało rannych. Informacje na temat ogólnej liczby ofiar nadal są sprzeczne, różne źródła podają odmienne bilanse, które wahają się od 92 do 170 zabitych; również liczba rannych nie została jeszcze ostatecznie ustalona. Państwo Islamskie przyznało się, że to ono odpowiada za przeprowadzenie dwóch zamachów. Jak poinformowano na portalu internetowym gazety amerykańskich sił zbrojnych "Stars and Stripes", jedną z ofiar zamachu jest sierżant amerykańskiej piechoty morskiej Nicole Gee. Tydzień wcześniej 23-latka zamieściła zdjęcie w mediach społecznościowych, na którym trzyma niemowlę podczas ewakuacji Amerykanów, sojuszników i afgańskich uchodźców po przejęciu kraju przez talibów. Fotografię podpisała: "Kocham moją pracę". Na innym z zamieszczonych przez nią zdjęć Gee stoi obok kolejki ewakuowanych z Kabulu, którzy wsiadają do wojskowego samolotu, aby opuścić Afganistan. "Eskortowanie ewakuowanych do 'ptaka'" - napisała. Nicole Gee pochodziła z Roseville w Kalifornii. Została opisana przez kolegów jako "modelowa żołnierka marynarki wojennej". Według "Stars and Stripes" miała doskonałe wyniki sprawności fizycznej. Jak poinformowano, do ostatnich chwil robiła to, co kochała - pomagała ludziom.