Według danych afgańskiej policji, w nalocie amerykańskiego samolotu na uprowadzone przez talibów cysterny zginęło nawet do 90 ludzi, w tym 40 cywilów. Afgańskie źródła sugerują też, że wśród zabitych znalazł się jeden z głównych dowódców talibskich w regionie oraz czterech bojowników pochodzących z Czeczenii. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen nie wykluczył, że wśród ofiar są cywile. Jak powiedział, zginęła "pewna liczba talibów" i "istnieje także możliwość ofiar cywilnych". Bundeswehra, której żołnierze służą w prowincji Kunduz pod dowództwem NATO, podała początkowo, że w ataku zginęło co najmniej 56 rebeliantów, a osoby "postronne prawdopodobnie nie ucierpiały". Rzecznik sił ISAF Eric Tremblay podał jednak później, że w lokalnych szpitalach znajduje się podobno wiele ofiar cywilnych. "Może to mieć bezpośredni związek z incydentem związanym z dwoma cysternami" - powiedział. Rzecznik talibów Zabiullah Mudżahid zapewnił, że w ataku nie zginęli żadni talibowie. Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj ogłosił utworzenie komisji, której zadaniem będzie zbadanie sprawy ataku. - Atakowanie cywilów jest niedopuszczalne - podkreślił. Jak podają afgańskie władze, do ataku doszło w czwartek wieczorem, gdy talibowie uprowadzili w Kunduzie dwie cysterny z benzyną przeznaczoną dla międzynarodowych sił ISAF. Jeden z pojazdów przeprowadzono przez rzekę Kunduz, natomiast drugi utknął w bagnie na brzegu rzeki. Talibowie mieli powiedzieć mieszkańcom pobliskiej wsi, że mogą opróżnić cysternę. Jak pisze internetowy portal BBC, powołując się na naocznych świadków, ludzie przybiegli na miejsce z pojemnikami. Na dachu cysterny siedziało kilkunastu talibów, pilnujących porządku. Właśnie wówczas cysterna została zbombardowana. Zginęli wszyscy ludzie znajdujący się w strefie wybuchu. Rzeczniczka ISAF w Kabulu Christine Sidenstricker potwierdziła, że miejscowy dowódca sił międzynarodowych, poinformowany o akcji talibskiej i otoczonej przez rebeliantów cysternie, znajdującej się na brzegu rzeki, wydał rozkaz zniszczenia pojazdów z benzyną. - Rozkaz został wykonany - powiedziała. Cytowany także przez BBC jeden z kierowców cysterny powiedział, że bezpośrednio po zatrzymaniu pojazdów talibowie zabili dwóch kierowców, ścinając im głowy. W prowincji Kunduz stacjonuje niemiecki kontyngent sił ISAF. W sumie wojska Bundeswehry w Afganistanie liczą 3405 żołnierzy, w tym 600 z elitarnych sił szybkiego reagowania, sprowadzonych w ramach prowadzonej od lipca wielkiej operacji przeciwko talibom i przenikającym przez granicę tadżyckim islamistom, związanym z Al-Kaidą. W lipcu i sierpniu oddziały niemieckiego kontyngentu wraz z siłami afgańskimi prowadziły w Kunduzie wielką operację, której celem miała być likwidacja kryjówek talibów, coraz aktywniejszych na względnie spokojnej do tej pory północy Afganistanu. Zobacz blog "Z Afganistanu", pisany przez Marcina Ogdowskiego.