Napastnicy weszli w czwartek wieczorem do popularnego wśród cudzoziemców hotelu z bronią ukrytą w skarpetkach, schowali się w toalecie, a następnie po trzech godzinach otworzyli ogień do gości znajdujących się w hotelowej restauracji. Wśród zabitych są kobiety i dzieci. Nie sprecyzowano jakiej narodowości są ofiary śmiertelne. Do ataku przyznali się talibowie. Hotel Serena znajduje się w niedalekiej odległości od pałacu prezydenckiego i głównych budynków rządowych. Obecnie mieszkają tam pracownicy ONZ, którzy będą monitorować przebieg kwietniowych wyborów prezydenckich.