Do przeprowadzenia zamachu przyznali się na swojej stronie internetowej talibowie. "Talibski samobójca wysadził w powietrze wielki samochód pełen materiałów wybuchowych przy wjeździe na posterunek bojowy Sajed Abad w prowincji Wardak" - napisano w komunikacie sił NATO w Afganistanie. Eksplozja "zraniła 89 osób i zostawiła w murze 6-metrową wyrwę" - powiedział agencji AFP rzecznik armii amerykańskiej David Eastburn. Ameryka wspomina dzisiaj ofiary największych zamachów terrorystycznych w historii. 10 lat temu dwa porwane przez terrorystów Al-Kaidy samoloty wbiły się w wieże Światowego Centrum Handlu w Nowym Jorku. Trzeci samolot spadł na Pentagon w Waszyngtonie, a czwarty rozbił się w Pensylwanii.