W czerwcu 40-letni Bales przyznał się do samowolnego oddalenia się ze swojego posterunku w afgańskiej prowincji Kandahar i do otwarcia ognia do bezbronnych cywilów. W efekcie masakry zginęło 16 osób - w tym 9 dzieci. Przyznanie się do winy było efektem ugody, która uchroni go przed karą śmierci, zawartej z prokuraturą wojskową.Obecnie sąd wojskowy musi zdecydować, czy żołnierz będzie mógł się starać o przedterminowe zwolnienie po odbyciu części kary - minimum 20 lat - w więzieniu. We wtorek w procesie zeznawało siedem osób, które przeżyły masakrę z 11 marca 2012 roku. W bardzo emocjonalnych zeznaniach świadkowie opowiedzieli o wyniszczających fizycznych i psychicznych bliznach, które pozostawiły działania Balesa. Przeżyli koszmar “Myślałem, że śnię, ale kiedy się obudziłem usłyszałem krzyki" - wspominał 12-letni Sadiquallah, który został postrzelony w ucho i szyję, gdy Bales włamał się do domu jego rodziny, po tym jak po spożyciu alkoholu oddalił się ze swojej bazy wojskowej. Ojciec chłopca, 60-letni Mohammed Haji Naeem, powiedział, że widział, jak Bales przeskoczył przez ogrodzenie jego posesji i zaczął strzelać. "Ten sk... stał tuż przede mną, chciałem go zapytać, co mu zrobiłem, dlaczego do mnie strzela?" - mówił Naeem, który został postrzelony w szyję i głowę. “Uszkodził mi nerw i od czasu ataku jąkam się. Nie byłem słabym człowiekiem, a odkąd mnie postrzelił, do niczego się nie nadaję" - dodał. Miejsce dla świadków opuścił we łzach. Około 30-letni Samiullua mówił z kolei o traumatycznym wpływie, jaki zabójstwo jego matki miało na jego rodzinę. “Była wspaniałą kobietą, skałą, na której wsparcie zawsze mogliśmy liczyć" - powiedział. Jego syn Rafiulla nadal jest przerażony całym zajściem. "W nocy budzą go koszmary, śni mu się, że gonią go Amerykanie" - opowiadał Samiullua - "Nadal nie może się otrząsnąć, budzi się z krzykiem". Rafiulla, który został postrzelony w obie nogi, wspominał, że jego rodzina została wyrwana ze snu około północy. "Spaliśmy. Nagle usłyszeliśmy jakiś hałas. On (Bales- red.) wbiegł do pokoju i przyłożył broń do skroni mojej siostry" - mówił. Dziewczynka została postrzelona, ale przeżyła. Inny świadek, Khan, także dziecko, widział, jak Bales zastrzelił jego ojca. "Widziałem ojca na podłodze. Wszyscy na niego patrzyliśmy" - powiedział - "Co zrobiłem złego sierżantowi Balesowi, że zabił mojego tatę?". Żadnych emocji Oskarżony nie przejawiał żadnych emocji podczas wtorkowej rozprawy. Odwrócił wzrok jedynie, gdy pokazywano fotografie ofiar masakry. Przed atakiem na śpiących Afgańczyków Bales pił alkohol i oglądał film z innymi amerykańskimi żołnierzami w swojej bazie wojskowej. W swoich wcześniejszych zeznaniach sierżant, ojciec dwójki dzieci, przyznał się do popełnienia "straszliwych rzeczy", jednak nie przeprosił rodzin ofiar. Prokuratorzy wojskowi zaprezentowali sądowi nagranie dźwiękowe, które dokumentuje, jak Bales razem z żoną śmieją z postawionych mu zarzutów. Według oskarżenia, dowodzi ono "braku wyrzutów sumienia" ze strony żołnierza. Na początku procesu Bales wydawał się mieć problem z przedstawieniem swojej wersji wydarzeń, ale ostatecznie opowiedział o całej masakrze. “Wytworzyłem zamiar zabijania i potem zabijałem, strzelając z broni palnej" - mówił. Zapytany o to, dlaczego zaatakował Afgańczyków, odpowiedział: “Zadawałem sobie to pytanie milion razy. Na tym świecie nie ma żadnego dobrego powodu, który by wyjaśniał, dlaczego dokonałem tych strasznych rzeczy". awt/AFP