Tor gokartowy, basen, zawody w przeciąganiu liny - to część atrakcji, na które mogli liczyć więźniowie drugiego co do wielkości więzienia Fresnes we Francji. Wydarzenie stworzone przez zewnętrznego organizatora, a zatwierdzone przez władze, miało na celu resocjalizowanie więźniów. O sprawie pisze m.in. "The Independent". W imprezie wzięli udział też osadzeni za gwałt i morderstwo Film z imprezy rozwścieczył jednak opinię publiczną w kraju. Sprawa wywołała takie poruszenie, że nagrania z wydarzenia zniknęły z sieci, a władze tłumaczą się z tego, kto wydał zgodę na taką imprezę. Jak się okazuje, zgoda poszła z samego Departamentu Sprawiedliwości. Departament zarzeka się, że szczegóły zabawy nie były mu znane, a wiedział jedynie o akcji mającej na celu resocjalizację więźniów. Jazda na gokartach "to przesada" - wskazywał minister sprawiedliwości. Również naczelnik więzienia przyznał się do "błędu w ocenie". Opinia publiczna jest jednak szczególnie wstrząśnięta faktem, że wśród bawiących się na imprezie więźniów byli też tacy, którzy mają na swoim koncie najcięższe przestępstwa. Media wskazują, że na nagraniach uchwycono dwóch więźniów, którzy odsiadują wyroki za gwałt i morderstwo. - Gdzie jest szacunek dla ich ofiar? Gdzie strach przed karą? - oburzał się na łamach gazet polityk konserwatywnej partii Eric Ciotti.