Według francuskiej stacji, wideo, którego czterominutowy fragment pokazała w czwartek, zarejestrowały 14 maja kamery monitorujące nowojorski Sofitel. Tego właśnie dnia doszło do aresztowania Strauss-Kahna na lotnisku w Nowym Jorku, po tym gdy pokojówka Nafissatou Diallo oskarżyła go o próbę gwałtu w apartamencie wspomnianego hotelu. Ujawnione nagranie powstało między godziną 12.27 a 14, to znaczy od momentu opuszczenia przez Strauss-Kahna hotelu po domniemanej próbie gwałtu aż do przybycia tam policji, zaalarmowanej przez pokojówkę. Na fragmencie wideo, zamieszczonym na stronie internetowej BFM, widać, jak były szef MFW wychodzi z windy, płaci rachunek w recepcji, po czym opuszcza hotelowy hall bez zbytniego pośpiechu i zatrzymuje taksówkę. Poruszający się spokojnie Strauss-Kahn nie wygląda na człowieka, który ucieka z miejsca zdarzenia. Kolejna sekwencja nagrania pokazuje, jak w około pół godziny później Nafissatou Diallo siedzi niemal nieruchomo w hotelowym korytarzu, czekając na nadejście agentów ochrony. Na filmie nie widać dokładnie twarzy pokojówki. Następnie kobieta przekonuje przybyłych ochroniarzy, energicznie gestykulując, że padła chwilę wcześniej ofiarą napaści seksualnej. Potem można zobaczyć, jak jeden z pracowników hotelu dzwoni na policję, żeby powiadomić o domniemanej próbie gwałtu. Najbardziej zaskakująca zarejestrowana na taśmie scena rozegrała się chwilę potem - wg zapisu BFM TV - o godz. 13.34 w jednym z lokali hotelowych. Widać na nim, jak dwóch ochroniarzy, uczestniczących w poprzedniej scenie z Diallo, manifestuje swoją radość: ściskają się, skaczą sobie w ramiona, a jeden z nich wykonuje kilka tanecznych kroków, opisanych w mediach jako "taniec radości". Cała ta zagadkowa sekwencja trwa zaledwie około 10 sekund. O tym "tańcu radości" wspomniał jeszcze przed ujawnieniem w BFM tej taśmy, w końcu listopada, amerykański dziennikarz Edward Epstein. Według niego, wybuch entuzjazmu ochroniarzy potwierdza podejrzenie o "spisku" przeciw Strauss-Kahnowi. Ponadto Epstein sugerował, że istnieją ścisłe powiązania między francuską grupą hotelową Accor, do której należy Sofitel, a urzędem prezydenta Francji. Po ujawnieniu w czwartek taśm z Sofitelu grupa Accor wyjaśniła, że dwaj pokazani na filmie ochroniarze "nie przypominają sobie dokładnie, z czego wtedy (14 maja) się cieszyli", a poza tym "nie znali funkcji Dominique'a Strauss-Kahna". W ostatnich dniach b. szef MFW znów znalazł się na czołówkach gazet w związku z odrodzeniem się po obu stronach Atlantyku hipotezy, że nowojorski skandal seksualny był "pułapką" zastawioną na niego przez przeciwników. Oprócz wspomnianego Epsteina tezę taką wysunął francuski biograf Strauss-Kahna, Michel Taubmann. Jak komentuje w czwartek dziennik "Le Monde", do tej pory "żaden element nie potwierdza teorii o spisku", ale "kilka scen z nagrania wideo z Sofitelu wprawia w zakłopotanie". Według gazety, dyrekcja hotelu powinna wyjaśnić zwłaszcza przyczyny dziwnego zachowania ochroniarzy. W następstwie oskarżenia o próbę gwałtu w Nowym Jorku francuski finansista i polityk utracił stanowisko dyrektora Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W sierpniu sąd federalny w Nowym Jorku umorzył sprawę przeciw niemu na wniosek prokuratorów, którzy nabrali wątpliwości, czy oskarżająca Strauss-Kahna 33-letnia imigrantka z Gwinei jest wiarygodna. Były szef MFW powrócił do Francji, choć czeka go jeszcze sprawa z pozwu cywilnego skierowanego do sądu przez Diallo. We wrześniu Strauss-Kahn przyznał, że w nowojorskim hotelu doszło do "niepłatnego" stosunku seksualnego między nim a pokojówką. Zaprzeczył natomiast, aby dopuścił się jakiejkolwiek przemocy wobec tej kobiety.