"Doszło do poważnego oszustwa handlowego" - podkreśliła Lambert. Tłumaczyła, że "jest oburzona" tym, że - jak to ujęła - "kanały handlowe, takie jak ten, jeszcze istnieją". "To zupełnie nienormalne, aby producenci, żeby coraz więcej zarabiać, wprowadzali (na rynek) niebezpieczne mięso, takie jak to" - wskazała. Szefowa FNSEA wezwała ministerstwo rolnictwa oraz służby sanitarne w swym kraju do zachowania czujności, jednocześnie odwołując się do odpowiedzialności francuskich konsumentów. "Jeśli konsument będzie chciał francuskiego mięsa w restauracjach, w supermarketach i u swojego rzeźnika, nie zobaczymy już tych nieuczciwych przepływów handlowych" - zapewniła. W piątek rzeczniczka Komisji Europejskiej Anca Paduraru poinformowała na konferencji prasowej, że mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej, w tym do Polski. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja. Paduraru podkreśliła, że trwa weryfikacja tego, gdzie mogło trafić mięso z nielegalnego uboju, więc ta lista może się jeszcze zmienić. Rzeczniczka podkreśliła, że KE pozostaje w bliskim kontakcie z polskimi władzami, a sprawa jest badana. Wskazała, że wycofywanie mięsa z obrotu i jego utylizacja trwa. Według francuskich służb sanitarnych do dziewięciu firm sektora rolno-spożywczego we Francji trafiło prawie 800 kg mięsa chorych krów z Polski. Do tej pory z tych 800 kg mięsa zniszczono 500 kg, konsumentom sprzedano 150 kg, w tym rzeźniom; służby sanitarne wciąż szukają pozostałych 150 kg - podała agencja AFP. W czwartek Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk przekazał, że łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę. Przekazał też, że rzeźnia z powiatu Ostrów Mazowiecka, w której dokonywano nielegalnego uboju, została zamknięta. W zeszłym tygodniu telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju chorych krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. We wtorek Główny Inspektorat Weterynarii poinformował o cofnięciu zgody na prowadzenie działalności rzeźni, w której - jak wynikało z reportażu - ubijano chore krowy i sprzedawano ich mięso. W środę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski oświadczył, że w tej sprawie nie może być pobłażania, bo chociaż był to przypadek incydentalny, psuje wizerunek polskiej żywności.