W badaniu instytutu Insa zamówionym przez magazyn polityczny "Cicero" AfD uzyskała 23 proc. poparcia, a chrześcijańscy demokraci tylko 20 proc. Gotowość do głosowania na SPD zadeklarowało 28 proc. ankietowanych. W dotychczasowych sondażach AfD ustępowała nieznacznie CDU. Obecnie Meklemburgia-Pomorze Przednie rządzone jest przez koalicję SPD i CDU. Zdaniem ekspertów porażka CDU z AfD w niedzielnych wyborach zostałaby uznana za symboliczny policzek dla Merkel, która na terenie Meklemburgii ma swój okręg wyborczy w wyborach do Bundestagu. Prawicowi populiści z AfD, którzy domagają się zamknięcia granic dla imigrantów i traktują islam jako największe zagrożenie dla Niemiec, uczestniczą po raz pierwszy w wyborach do landtagu Meklemburgii-Pomorza Przedniego. AfD powstała w 2013 roku jako partia sceptyczna wobec wspólnej waluty euro. Na fali kryzysu uchodźczego stała się ugrupowaniem najbardziej konsekwentnie sprzeciwiającym się polityce imigracyjnej rządu Angeli Merkel. Berliński politolog Hajo Funke powiedział PAP, że prawicowe ugrupowanie może w rzeczywistości uzyskać jeszcze lepszy wynik, sięgający nawet 30 proc. Jego zdaniem część sympatyków AfD nie ujawnia swoich rzeczywistych preferencji, a ankieterzy docierają tylko do osób posiadających telefon stacjonarny. Według Funkego głównym tematem kampanii przedwyborczej jest problem uchodźczy, chociaż odsetek imigrantów mieszkających w tym landzie nie przekracza jednego procenta. W parlamencie Meklemburgii-Pomorza Przedniego reprezentowana jest od 10 lat skrajnie prawicowa NPD. W dobiegającej końca kadencji landtagu w Schwerinie zasiada trzech posłów tej partii. W aktualnych sondażach neonaziści dostają od 2 do 3 proc. poparcia. Funke twierdzi, że NPD mimo to przekroczy 5-procentowy próg wyborczy. Poparcie dla AfD i NPD jest szczególnie wysokie we wschodniej części landu - przy granicy z Polską. Niemiecką opinię publiczną zbulwersowała niedawna wypowiedź szefa AfD Joerga Meuthena, który oświadczył, że "rozsądne propozycje" NPD mogłyby liczyć na poparcie jego ugrupowania. Jedynka na listach AfD, były prezenter radiowy Leif-Erik Holm zapowiedział już wcześniej, że pod jego kierownictwem AfD nie przyłączy się do bojkotu NPD przez inne partie, przejawiającego się m.in. głosowaniem przeciwko wszystkim inicjatywom wysuwanym przez tę partię na forum landtagu w Schwerinie. W połowie marca AfD odniosła duży sukces w lokalnych wyborach w Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalcie, wchodząc do parlamentów tych trzech landów. W ogólnokrajowych sondażach AfD cieszy się poparciem ponad 10 proc. wyborców, co plasuje ją na czwartym miejscu w Niemczech po CDU/CSU, SPD i Zielonych. Według ekspertów partia ta ma duże szanse na wejście do Bundestagu w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Z Berlina Jacek Lepiarz