Dobkin, sojusznik obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza, został zatrzymany w poniedziałek. Ukraińska prokuratura zarzuca mu dążenie do zmiany granic państwowych. Dobkin był jednym z inicjatorów zjazdu deputowanych (radnych) wszystkich szczebli z południowo-wschodnich regionów kraju, który zwołano w odpowiedzi na trwające od listopada ubiegłego roku do lutego obecnego roku protesty antyrządowe w Kijowie. W oświadczeniu przekazanym we wtorek agencji Interfax-Ukraina Achmetow napisał, że obecnie w południowo-wschodnich regionach kraju jest bardzo skomplikowana sytuacja polityczna i psychologiczna. "Kiedy władza aresztuje jednego z liderów wschodu, to nie uspokaja sytuacji w regionie, lecz jeszcze bardziej ją zaognia. To, czy Mychajło Dobkin jest czy nie jest winny, powinien orzec niezawisły sąd po wszechstronnym dochodzeniu" - napisał Rinat Achmetow. "Dopóki trwa śledztwo, polityk powinien pozostawać na wolności" - oświadczył najbogatszy Ukrainiec. "Stoją za nim setki tysięcy ludzi" - przypomniał, wyrażając gotowość wniesienia kaucji i osobistego poręczenia za Dobkina. "Mamy jeden cel - niepodległość i jedność państwa. Jeśli tego chcemy, z tak popularnymi liderami regionów należy prowadzić dialog, a nie wsadzać ich za kratki" - oświadczył Achmetow.