W poniedziałek zamachowiec, którego AFP identyfikuje jako Adama Dzaziriego, uderzył samochodem w radiowóz żandarmerii. Pojazd sprawcy stanął w płomieniach, a napastnik zginął. W samochodzie znaleziono broń i materiały wybuchowe, które mogły wysadzić auto w powietrze. Według AFP były to butle z gazem, broń krótka oraz kałasznikow. Francuska telewizja BMFTV ustaliła, że 31-letni napastnik pochodził z rodziny emigrantów. Jego ojciec urodził się w Tunezji, a matką jest Polką. Żaryn o dotychczasowych ustaleniach polskich służb Stanisław Żaryn powiedział we wtorek PAP, że nadal CAT ABW przy współpracy zagranicznych służb "gromadzi i weryfikuje dane dotyczące sprawcy ataku na Polach Elizejskich i jego rodziny". "Mężczyzna o danych osobowych Adam L. Djaziri nie posiadał polskich dokumentów tożsamości, a także nie przekraczał nigdy granicy Rzeczypospolitej Polskiej" - powiedział PAP Żaryn. "Z dotychczasowych ustaleń wynika, że nie istnieją związki napastnika, który 19 czerwca zaatakował francuskich żandarmów, z terytorium Polski" - zaznaczył Żaryn. Centrum Antyterrorystyczne ABW pozostaje w stałym kontakcie ze stroną francuską - podkreślił rzecznik. "Znany był służbom jako islamski radykał" We wtorek francuska policja zatrzymała rodzinę Dzaziriego i umieściła ją w areszcie tymczasowym. Chodzi o byłą żonę sprawcy, brata i bratową. Do zatrzymań doszło podczas rewizji w ich domach. Ojciec Dzaziriego miał natomiast powiedzieć agencji AFP, że "jego syn miał zarejestrowaną broń. Ćwiczył strzelanie". Dzaziri mieszkał w Argenteuil na paryskich przedmieściach i znany był służbom jako islamski radykał. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi paryska prokuratura ds. antyterroryzmu.