Palestyński przywódca złożył tę deklarację na konferencji prasowej w Kairze po spotkaniu z prezydentem Egiptu Hosnim Mubarakiem - podała oficjalna egipska agencja prasowa MENA. Abbas przybył wczoraj do stolicy Egiptu, aby poinformować Mubaraka o przebiegu swych rozmów z prezydentem USA Barackiem Obamą, z którym spotkał się w czwartek w Waszyngtonie. Obama podczas spotkania z Abbasem podkreślił pilną konieczność utworzenia państwa palestyńskiego. Palestyński prezydent po rozmowach z Obamą i Mubarakiem bardzo zdecydowanie powtórzył, że warunkiem wznowienia rokowań pokojowych z Izraelem jest zobowiązanie się premiera Benjamina Netanjahu do przyjęcia rozwiązania opartego na dwóch państwach oraz położeniu kresu zakładaniu nowych osiedli żydowskich na palestyńskiej ziemi. Abbas oświadczył, że po spełnieniu tych warunków będą mogły być kontynuowane rozmowy, które zapoczątkowano po konferencji pokojowej w sprawie Bliskiego Wschodu w Annapolis (USA), w listopadzie 2007 roku. Prezydent Autonomii wyjaśnił, że nie są to "warunki wstępne do rozpoczęcia rozmów", lecz "podstawy" niezbędne do ich prowadzenia. - Prosimy jedynie o zastosowanie tego, co do czego się porozumiano (w Annapolis) - dodał. - Nie żądamy niczego nowego - zaznaczył. Rząd izraelski, któremu przewodzi Benjamin Netanjahu, nie ulega naciskom najbardziej ekstremistycznych sił w parlamencie, które domagały się w ostatnich dniach aneksji Zachodniego Brzegu, Strefy Gazy i Wschodniej Jerozolimy. Opcja, do której zdaje się przychylać, to jednak utrzymanie bez żadnych zmian status quo. Polega to na tym, aby Wschodnia Jerozolima, Zachodni Brzeg i Gaza pozostały - jak dzieje się to od ponad 40 lat - w nieokreślonej sytuacji prawnej, pod kontrolą wojskową Izraela.