W wypowiedzi do ministrów spraw zagranicznych krajów arabskich w Kairze Abbas podkreślił również, że na paryskiej konferencji, która ma się rozpocząć 3 czerwca, powinien zostać powołany komitet monitorujący ewentualne ustalenia. Abbas powtórzył żądania, zgodnie z którymi przyszłe palestyńskie państwo powinno mieć Jerozolimę Wschodnią jako stolicę oraz składać się ze Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu. Zażądał także uwolnienia wszystkich Palestyńczyków znajdujących się w izraelskich więzieniach i podkreślił, że Palestyńczycy nigdy nie uznają "państwa żydowskiego"; jak przypomniał, Palestyńczycy uznali w 1993 roku Izrael, co jest wystarczające. Abbas odrzucił także propozycję Izraela, by w razie jakiegokolwiek porozumienia Izrael utrzymał militarną obecność na Zachodnim Brzegu lub na granicy z Jordanią. Dodał, że Palestyńczycy zaakceptowaliby obecność sił NATO monitorujących sytuację. W organizowanej przez Francję konferencji weźmie udział sekretarz stanu USA John Kerry; właśnie ze względu na jego zobowiązania rozpoczęcie spotkania przesunięto z 30 maja na 3 czerwca. Nie przewidziano natomiast udziału samych Izraelczyków ani Palestyńczyków. W razie powodzenia konferencja pozwoli przygotować kolejny międzynarodowy szczyt w drugiej połowie 2016 roku, tym razem z udziałem izraelskich i palestyńskich przywódców. Celowość zorganizowania międzynarodowej konferencji podważał premier Izraela Benjamin Netanjahu, według którego najskuteczniejszym sposobem dojścia do porozumienia są bezpośrednie negocjacje zainteresowanych stron bez warunków wstępnych. Strona izraelska miała także za złe Francji poparcie dla niedawnej uchwały UNESCO sprzyjającej palestyńskim roszczeniom dotyczącym wyłącznych praw muzułmanów do Wzgórza Świątynnego w Jerozolimie.