Półtoragodzinne spotkanie Abbasa z Rice poprzedziło czwartkowe rozmowy palestyńskiego przywódcy z prezydentem USA Georgem W. Bushem. - Pięć miesięcy po konferencji w Annapolis, przepaść między Palestyńczykami a Izraelem jest nadal głęboka - cytuje Abbasa główny palestyński negocjator Saeb Erekat. Jeśli cel tej konferencji ma zostać wypełniony, należy wywrzeć większą presję na Izrael, aby zaprzestał rozbudowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Jest to bowiem "jedna z największych przeszkód jaka stoi na drodze do osiągnięcia porozumienia z Izraelem" - twierdzi Abbas. Podczas listopadowej konferencji bliskowschodniej w Annapolis premier Izraela Ehud Olmert oraz Abbas uzgodnili, że postarają się porozumieć w sprawie powstania niezależnej Palestyny jeszcze przed końcem 2008 r. Pertraktacje tkwią jednak w martwym punkcie, m.in. ze względu na ekspansję żydowskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu oraz przemoc wobec Izraela ze strony rządzącego w Strefie Gazy radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas. Prezydent Bush liczy, że uda mu się doprowadzić do porozumienia palestyńsko-izraelskiego nim w styczniu 2009 r. upłynie jego kadencja. W środę amerykański prezydent odbył na temat procesu pokojowego na bliskim wschodzie rozmowę z królem Jordanii Abdullahem II. W przyszłym miesiącu wybiera się natomiast do Izraela z okazji 60. rocznicy powstania tego kraju. Złoży wówczas także wizyty w Arabii Saudyjskiej i Egipcie.