Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

A/H1N1: Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?

Ksiądz nie pokropi cię wodą święconą, żona nie da buziaka, gdy będziesz wychodził do pracy, a twoje dziecko nie zabierze pluszowego misia do przedszkola. Wszystko to z powodu "wirusa strachu" nazywanego świńską grypą.

/AFP

Na początku był sensacją. Gdzieś w odległym Meksyku, w małej wiosce wykryto wirus, który uznano za groźny. Później była ciekawość: skąd wziął się wirus, jak powstał, co zrobią władze? Po ciekawości przyszedł czas na obawy: wirus nazwany na początku grypą meksykańską, zaczął się rozprzestrzeniać i każdy zastanawiał się, kiedy do nas dotrze. Teraz przyszła pora na światową panikę, bo wiemy, że my też możemy zachorować, a nikt specjalnie nie tłumaczy nam, iż nie oznacza to końca świata.

Świńska paranoja

Nie ma chyba człowieka, który nie słyszał o wirusie A/H1N1. Każdy pewnie też zastanawiał się, co będzie, jeśli zachoruje na tę odmianę grypy. Chory będzie się domagał pomocy i pytał, dlaczego władze, rząd, lekarze nic nie zrobili, by nas przed grypą uchronić. Aby nie usłyszeć takich pytań, światowe rządy robią co mogą, żebyśmy poczuli się bezpieczni. Powstają liczne plany przeciwdziałania pandemii, masowe szczepienia, zamykanie szkół i instytucji publicznych, grupowe izolacje zarażonych.

Są też z pozoru mniej poważne zalecenia.

Anglia, a właściwie jej przywódcy duchowi, proponują usunięcie wody święconej z kościołów i zaprzestanie podawania Komunii pod postacią wina. W Wielkiej Brytanii dzieci nie mogą zabierać do przedszkola pluszowych maskotek, a pożyczenie koledze swojego ołówka czy kredki jest surowo zakazane. Włochy, nie chcąc zostać z tyłu w szerzeniu paniki, też mają swoje pomysły na przeciwdziałanie pandemii. W Rzymie znani z otwartości Włosi nie będą mogli się całować, przytulać ani wylewnie witać - na razie tylko w jednym z liceów, ale kto wie czy zakaz się nie rozszerzy.

Nasze władze na razie pozostają daleko w tyle za europejską czołówką i mówią tylko o ewentualnym przedłużeniu ferii czy chwilowym zamknięciu szkoły, w której wykryto by wirusa.

Strach ma wielkie oczy

Naturalnym wydaje się fakt, że boimy się świńskiej grypy. Dlaczego mielibyśmy się nie bać, skoro światowe organizacje zdrowia, władze i media, informują nas, że grypa ta jest bardzo groźna, szybko się rozprzestrzenia, a na dodatek ciągle pracuje się nad skuteczną szczepionką na nią. Oczywiście są też opinie bardziej wyważone, które mówią, że grypa to jak każda inna, a umieralność jest mniejsza niż na pozostałe odmiany tegoż wirusa. Tyle tylko, że takie opinie nie są zbyt interesującymi informacjami. Łatwiej jest straszyć niż tłumaczyć, że nie ma się czego bać.

Co roku na zwykłą grypę sezonową umiera na świecie od 250 do 500 tys. osób. Na świńską grypę do tej pory zmarło według różnych statystyk ok. 2,4 tysiąca osób, a liczba zachorowań ciągle jest mniejsza niż liczba zgonów spowodowanych zwykłą grypą. Oczywiście prawie pewnym jest, że na jesieni liczba zachorowań na nowy szczep wirusa poważnie wzrośnie. Czy jednak poziom paniki współmierny jest z poziomem rzeczywistego zagrożenia?

Wystarczy myć ręce

Wszyscy nadal czekamy na skuteczną szczepionkę na wirus grypy typu A/H1N1, ale by uchronić się przed ewentualnym zarażeniem, można stosować też inne, bardziej dostępne metody. Zachowanie zwykłej higieny osobistej może być często równie skuteczne, co szczepionka. Wystarczy odpowiednio często myć ręce, zasłaniać chusteczką nos i usta przy kichaniu, a gdyby grypa nas dopadła, to zostać w domu kilka dni, by niepotrzebnie nie narażać innych. Te proste metody nie różnią się od powszechnie znanych, a mogą w miarę skutecznie uchronić nas przed świńską grypą, która wcale aż tak bardzo od zwykłej się nie różni.

Ptasia, świńska - jaka będzie następna?

Świńska grypa nie jest jedyną w ostatnim czasie, której ludzie się panicznie boją. Ptasia grypa kilka lat temu wywołała na świecie podobną histerię. Również królowały najczarniejsze scenariusze rozprzestrzeniania się wirusa i równie efektownie starano się mu zapobiegać. Ostatnio problem ptasiej grypy jednak przycichł, mimo że wirus ten nie znikł. Ptasia grypa nadal istnieje, tyle że przestano o niej mówić, bo znaleziono nową "globalną zarazę". Możliwe, że podobnie będzie z obecnie panującym wirusem grypy. Jeśli okaże się, iż wcale nie jest tak inwazyjny jak zapowiadano, a umieralność nie jest większa od sezonowej grypy, to przestanie być atrakcyjnym tematem i trzeba będzie poszukać czegoś nowego - czegoś, czego ludzie jeszcze nie przestali się bać.

Nie dajmy się zwariować

Człowiek jest istotą, którą łatwo można przestraszyć i równie łatwo zmanipulować. Dlaczego bowiem nie mielibyśmy wierzyć naukowcom czy lekarzom, którzy mówią nam, że jakaś choroba może zagrażać naszemu życiu? Wierzymy im, zakładamy maseczki, których skuteczności nigdy nie udowodniono, stosujemy się do zasad higieny, nie podajemy sobie rąk, szczepimy się wierząc w skuteczność leku. Robimy to wszystko myśląc, że grozi nam niebezpieczeństwo, podczas gdy wcześniej, kiedy o nim nie wiedzieliśmy, nie było ono wcale mniejsze.

Zbawiennym wydaje się tu być zdrowy rozsądek i świadomość tego, gdzie kończy się dbałość o swoje bezpieczeństwo i zdrowie, a zaczyna paranoiczny lęk przed zachorowaniem.

Bartek Zdunek

INTERIA.PL

Zobacz także