Zaginięcie 90-latka zgłosili pracownicy domu spokojnej starości po tym, jak nie wrócił on do placówki o ustalonej porze w sobotę wieczorem. Wcześniej starszy mężczyzna uczestniczył w wydarzeniu w kościele w Apoldzie (ok. 35 km na północny-zachód Erfurtu). Pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań z udziałem sześciu wozów patrolowych, 90-latka nie udało się odnaleźć. 90-latek zginął bez śladu. Uratowały go kościelne dzwony Kiedy dzwony kościoła zabiły o nietypowej godzinie 3:15 w niedzielę, kierownik zmiany na lokalnym posterunku policji nabrał podejrzeń i natychmiast wysłał na miejsce funkcjonariuszy, aby sprawdzili kościół - relacjonuje DPA. Policjanci usłyszeli za drzwiami kościoła męski głos i wezwali jednego z księży do otwarcia budynku. Okazało się, że w środku przebywa zaginiony 90-latek, który został zamknięty przez pomyłkę w sobotę wieczorem. Mieszkaniec domu opieki chciał wezwać pomoc, dlatego uruchomił w nocy kościelne dzwony. Starszemu mężczyźnie nic się nie stało, a funkcjonariusze policji odprowadzili go do miejsca zamieszkania. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!