Z opublikowanych dzisiaj danych The International Press Institute (IPI) wynika, że miniony rok był dla przedstawicieli mediów jednym z najstraszliwszych. Aż 25 dziennikarzy straciło życie podczas bombardowania przez siły NATO serbskiego centrum radiowo-telewizyjnego w b. Jugosławii. 10 ofiar pochłonęła wojna w Sierra Leone, a 7 w Kolumbii, która okazuje się być jednym z najbardziej niebezpiecznych dla dziennikarzy miejsc na świecie. - Przypadki zabójstw w Serbii, Sierra Leone i we wschodnim Timorze są szczególnie przykre z tego powodu, że zabijano tam dziennikarzy za to, że byli dziennikarzami, bo ktoś nie akceptował tego, co oni mieli do powiedzenia - stwierdził szef IPI, Johann Fritz. - Strzelanie do dziennikarzy jest rażącym łamaniem międzynarodowych konwencji - dodał Fritz, apelując do wszystkich rządów o respektowanie ludzkich praw do wolności wypowiedzi. Okazuje się, że nagminnie więzi się dziennikarzy w Turcji, a w innych krajach, jak Chiny, Burma, Etipia, Kuba, Kongo, Nepal i Syria "regularnie stosowane jest ich uciszanie poprzez aresztowanie".