W wyniku działania paralizatora starsza pani upadła, złamała kość biodrową i trafiła do szpitala. Sprawą zajęła się specjalna jednostka policji badająca przypadki użycia siły przez funkcjonariuszy. Nadal nie wiadomo, dlaczego wobec 80-latki użyto tak drastycznych środków. Z oświadczenia śledczych wynika, że policjanci zostali poinformowani, że przy ruchliwej drodze chodzi starsza kobieta. Przyjechali na miejsce, zaczęli z nią rozmawiać i "w pewnym momencie użyto wobec niej paralizatora". Zajście z Misssissaugi zbiega się ze zmianami w przepisach, wedle których teraz to lokalne posterunki będą mogły decydować, którzy policjanci mogą być uzbrojeni w paralizatory. Decyzję podjęto po analizie danych, z których wynikało, że ich użycie zmniejsza występowanie poważnych obrażeń zarówno wśród osób, wobec których używa się siły, jak i u samych funkcjonariuszy.