Kilka tygodni przed śmiercią Reece Fleming postanowił spełnić swoje ostatnie marzenie i oświadczył się "najlepszej przyjaciółce" Elleanor Purgslove. Dziewczynka przyjęła oświadczyny, a rodzice obojga zgodzili się przygotować małą ceremonię przypominającą ślub w domu Reece'a w Mackworth. Był obiad w restauracji, limuzyna, obrączki i ksiądz. Chłopczyk zmarł następnego dnia, 4 lipca. Mama śmiertelnie chorego chłopca Lorraine Fleming powiedziała, że niedługo po ceremonii syn powiedział jej, że "teraz może już odejść". - Był z niej taki dumny. A my byliśmy tacy dumni z nich obojga - dodała. Lekarze zdiagnozowali białaczkę u Reece'a w lipcu 2004 roku, kiedy miał zaledwie cztery lata. Chłopiec dzielnie walczył z chorobą, jednak w maju lekarze powiedzieli, że pozostało mu tylko kilka miesięcy życia. - Kiedy usłyszeliśmy tę diagnozę - opowiada Lorraine - staraliśmy się zrobić dla niego wszystko, co tylko mogliśmy. Reece i Ellie byli najlepszymi przyjaciółmi przez kilka lat, ale potem przestali się spotykać. Zorganizowaliśmy "pirackie" przyjęcie i Ellie przyszła. Potem jeszcze kilka razy odwiedziła go w szpitalu. W końcu na kolejnym przyjęciu Reece się jej oświadczył - wspomina.