"Czynności dowodowe, które można było przeprowadzić w Austrii, zostały już zakończone lub są na ukończeniu", dlatego też prokuratura zwróciła się już z prośbą do władz węgierskich o przejęcie śledztwa - przekazał rzecznik prokuratury w Eisenstadt Roland Koch. "Aspekt sprawy dotyczący przemytu ludzi podlega kompetencji władz zarówno austriackich, jak i węgierskich, jednak śmierć uchodźców przewożonych samochodem chłodnią nastąpiła z ogromnym prawdopodobieństwem jeszcze na Węgrzech" - powiedział Koch. Rzecznik poinformował również, że udało się ustalić tożsamość ponad połowy ofiar, a działania mające ustalić dane pozostałych będą prowadzone w najbliższych dniach. W porozumieniu z Węgrami wycofany został też Europejski Nakaz Aresztowania za podejrzanym w sprawie, który przebywał w areszcie w Bułgarii. "Stosunkowo konkretne dowody" mające świadczyć o jego znacznym zaangażowaniu w przemyt 71 uchodźców "mocno osłabiły się" i konieczne było wypuszczenie tej osoby na wolność - dodał Koch. 28 sierpnia austriacka policja znalazła ciężarówkę chłodnię porzuconą na poboczu jednej z autostrad przez przemytników. W środku odkryto ciała 71 ludzi, w tym 59 mężczyzn, ośmiu kobiet i czworga dzieci w wieku od roku do 10 lat, pochodzących m.in. Syrii, Iraku i Afganistanu. Tragedia migrantów, którzy udusili się w wyniku awarii systemu chłodzenia, poruszyła opinię publiczną w Europie i zwróciła uwagę na niezwykle ryzykowne przeprawy, na jakie decydują się ludzie uciekający do Europy z krajów ogarniętych konfliktami.