Przez ponad miesiąc, począwszy od 19 kwietnia (tuż po zakończeniu ostatniej sesji PE w tej kadencji) aż do 25 maja, czyli ostatniego dnia eurowyborów, urlopowani będą komisarze: ds. sprawiedliwości Viviane Reding, ds. przemysłu Antonio Tajani, ds. relacji międzyinstytucjonalnych i administracji Marosz Szefczovicz, ds. gospodarczych i monetarnych Olli Rehn (będzie nieobecny już od 7 kwietnia), ds. budżetu Janusz Lewandowski oraz ds. polityki konsumenckiej Neven Mimica. Ich obowiązki będą tymczasowo pełnić inni komisarze, wyznaczeni przez szefa KE Jose Barroso. Polskiego komisarza Janusza Lewandowskiego zastępować będzie Łotysz Andris Piebalgs, odpowiedzialny za politykę rozwojową. Lewandowski otwiera listę kandydatów PO do europarlamentu na Pomorzu. Zgodnie z obowiązującym w KE kodeksem postępowania urlop na czas kampanii wyborczej jest bezpłatny, a urlopowani komisarze nie mogą w tym czasie korzystać "z zasobów ludzkich i materialnych Komisji". Powrócą oni do pracy w KE 26 maja, a jeśli uzyskają mandat europosła i zdecydują się go przyjąć, będą musieli zrezygnować z pracy w Komisji do końca czerwca, czyli przed pierwszą sesją nowego europarlamentu. Kodeks postępowania KE przewiduje też wyjątkowe zasady dla komisarzy, którzy wprawdzie startują w wyborach, ale nie zamierzają aktywnie prowadzić kampanii wyborczej. W takim przypadku szef Komisji ma zdecydować, biorąc pod uwagę indywidualne okoliczności, czy udział w wyborach nie przeszkadza w wykonywaniu obowiązków komisarza. Z tego wyjątku skorzystał komisarz ds. handlu Karel De Gucht. Zobowiązał się on, że nie będzie aktywnie uczestniczył w kampanii wyborczej - poinformowała rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen. De Gucht zapowiedział także, że jeśli zostanie wybrany do PE, nie przyjmie mandatu europosła.