Romans służącej, matki Sofii, rozpoczął się w 1947 roku i trwał 6 lat. Po nich kobieta została odprawiona, jednak Sofia zapewnia, że ojciec dalej potajemnie widywał matkę. Zmarł nagle 40 lat temu. Jego wszystkie dobra odziedziczył syn z prawego łoża. Teraz, po decyzji sądu, będzie się musiał podzielić nimi z Sofią. - Chcieliśmy usiąść z nim do stołu, porozmawiać, poszukać ugody, ale się nie zgodził - wyjaśnia córka kobiety. Aby utrudnić ustalenie prawdy, mężczyzna spalił niedawno zwłoki swojego ojca. Ale próbki DNA zostały pobrane od niego. Jak poinformowali lekarze, podobieństwo kodu genetycznego między obojgiem wynosi 99,9 proc.