Jak odnosi serwis AFP, po czwartkowym ataku egipskich dżihadystów w którym zginęło blisko 30 osób, na półwyspie Synaj wciąż trwają walki z terrorystami. Według informacji podanych przez lokalne władze, z rąk islamistów śmierć poniosło 6-miesięczne dziecko. Niemowlę zmarło w wyniku postrzału w głowę. To nie jedyna ofiara ataku. 6-latek zginął po wybuchu pocisku rakietowego, natomiast 12-letnie dziecko odniosło poważne obrażenia. Czwartkowe i piątkowe ataki miały miejsce w stolicy prowincji Synaj Północny, Al-Arisz, a także w pobliskiej miejscowości Asz-Szajch Zuwajjid oraz w mieście Rafah przy granicy ze Strefą Gazy. Północna część półwyspu Synaj uważana jest za matecznik antyrządowej rebelii islamistycznej w Egipcie. Częstotliwość zamachów na siły bezpieczeństwa w tym rejonie drastycznie wzrosła od czasu odsunięcia przez armię w lipcu 2013 roku Mohammeda Mursiego, wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Egiptu. Islamistyczni bojownicy twierdzą, że ataki są odwetem za krwawe represje władz i wojska po obaleniu Mursiego.