24 maja, dzień przed 33 rocznicą zaginięcia chłopca, amerykańska policja poinformowała, że w sprawie nastąpił przełom. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę z New Jersey, który zeznał, że porwał i udusił dziecko. Jak donosi "The New York Times" porywacz Etana Ptaza - Pedro Hernandez - powiedział policjantom, że "zamordował chłopca, a jego ciało zapakował do torby, którą ukrył gdzieś na Manhattanie". Jednak gdy wrócił w to miejsce po kilku dniach, ciała już tam nie było. Nie wiadomo dlaczego mężczyzna dopuścił się zabójstwa. "Reagował bardzo emocjonalnie" 51-letni dziś mężczyzna w dniu zaginięcia chłopca pracował w sklepie spożywczym niedaleko szkoły, do której chodził Etan. Hernandez miał zwabić go tam obiecując słodycze. Wtedy właśnie doszło do zabójstwa. Później mężczyzna przeniósł się do Camden na południu New Jersey. Tam właśnie został zatrzymany i przesłuchany. "The New York Times" informuje, powołując się na źródła policyjne, że podczas składania zeznać Hernandez "reagował bardzo emocjonalnie", płakał. Podobno do popełnienia zbrodni miał wcześniej przyznać się rodzinie. Mężczyzna ma żonę i córkę. 33 lata temu Etan Patz zaginął 25 maja 1979 roku w drodze z domu do szkoły. Po latach śledztwa chłopiec w 2001 roku został uznany za zmarłego. 9 lat później, w 2010 roku śledztwo wznowiono, a miesiąc temu w związku z tą sprawą, policjanci i funkcjonariusze FBI dokonali przeszukania piwnic w dzielnicy SoHo. Akcja ta nie przyniosła jednak żadnych nowych dowodów. Sprawa zaginięcia Etana wstrząsnęła całą Ameryką, a prezydent Ronald Reagan ustanowił 25 maja Dniem Zaginionego Dziecka.