Ministrowie spraw wewnętrznych Francji, Austrii, Luksemburga, Niemiec, Belgii i Holandii w liście do KE wyrazili zaniepokojenie rosnącą liczbą imigrantów napływających do UE i osób ubiegających się o status uchodźców. Kraje te chcą "jak najszybszego przyjęcia" specjalnej klauzuli bezpieczeństwa, która pozwoliłaby na ponowne wprowadzenie obowiązku wizowego wobec obywateli tych krajów Bałkanów Zachodnich, które niedawno zostały z niego zwolnione. Wizy do strefy Schengen zostały zniesione w Macedonii, Serbii i Czarnogórze w grudniu 2009 roku, a w Bośni i Hercegowinie oraz Albanii w listopadzie 2010 roku. W styczniu KE rozpoczęła dialog w sprawie liberalizacji ruchu wizowego z Kosowem. Kraje, które wystosowały list do KE, nie zabiegają o całkowite wycofanie zezwolenia na ruch bezwizowy, a jedynie o stworzenie - jeszcze przed końcem 2012 roku - klauzuli bezpieczeństwa, która pozwoliłaby na tymczasowe zawieszenie takiego ruchu w sytuacjach nadzwyczajnych - wyjaśniła KE. Nie sprecyzowano przy tym kryteriów, według których takie sytuacje byłyby określane. Nie wiadomo na razie, czy przyjęcie nowego przepisu jest możliwe w takim terminie. Rozważania na temat ewentualnego wprowadzenia takiej klauzuli nie są elementem reformy strefy Schengen - wyjaśnia rzecznik komisarz ds. spraw wewnętrznych UE Cecilii Malmstroem, Michele Cercone. Dodaje jednak, że sprawa jest traktowana przez KE bardzo poważnie, ponieważ napływ do krajów UE osób z Bałkanów Zachodnich, ubiegających się o status uchodźców, który im się nie należy, powoduje "blokowanie się systemu przyznawania prawa do azylu w UE". - Jesteśmy tym zjawiskiem zmartwieni, a sytuacja się stale pogarsza - mówi Cercone. - Wraz z uzyskaniem prawa do ruchu bezwizowego kraje te (Bałkanów Zachodnich) wzięły na siebie pewną odpowiedzialność i obowiązki dotyczące losu swych obywateli - podkreśla. - Padają oni często ofiarą niewiedzy, braku stosownych kampanii informacyjnych, wreszcie nieuczciwych biur podróży czy agencji turystycznych, które składają im fałszywe obietnice dotyczące możliwości ubiegania się o status uchodźcy w innych krajach UE - tłumaczy Cercone. Jak podkreśla, kwestia jest pilna, zważywszy, że do Europy stara się przedostać coraz więcej ludzi, którzy uciekają przed wojną i prawdziwym kryzysem humanitarnym. "Blokowanie systemu" przyznawania azylu przez trafiające do niego wnioski obywateli Bałkanów Zachodnich utrudniają udzielenie prawdziwej pomocy - wyjaśnia rzecznik. Zaznacza przy tym, że osoby, które w ramach ruchu bezwizowego przyjeżdżają do Europy Zachodniej, padają ofiarą nadużyć. - Są to często ludzie z małych miejscowości, zdezorientowani, nieświadomi swej sytuacji prawnej. Obowiązkiem krajów objętych niedawno programem bezwizowym jest rozwiązywanie razem z nami tego problemu, bo my nie rozwiążemy go sami - mówi Cercone. Rządy tych państw powinny prowadzić zarówno kampanie informacyjne, które wyjaśnią ich obywatelom, że nie mogą liczyć na status uchodźców w UE, a także ustalać, czy ich mieszkańcy wyjeżdżający z kraju są w niebezpieczeństwie - wskazuje. Coraz więcej imigrantów składa w krajach europejskich wnioski o azyl. W tym roku w Szwajcarii złożono około 3 tys. takich dokumentów, w Niemczech ponad 2 tys. a w Belgii ponad tysiąc. Fakt, że przybywa wniosków od osób z Bałkanów, prowadzi do skrzywdzenia dwóch grup - zarówno tej wprowadzonej w błąd mniejszości, której azyl się nie należy, jak i większości, która coraz dłużej na niego czeka - podkreślił rzecznik. Z Brukseli Marta Fita-Czuchnowska