Malta, kraj o silnej tradycji katolickiej, to jedyne państwo w UE, w którym nie istnieje instytucja rozwodu. Szef rządu, który sam sprzeciwia się rozwodom, przyznał w niedzielę, że przeciwnicy wprowadzenia tej możliwości prawnej ponieśli klęskę. - Nie jest to wynik, którego sobie życzyłem, ale należy uszanować wolę narodu - powiedział Gonzi. - Parlament musi stworzyć przepisy prawne, umożliwiające wprowadzenie rozwodów - dodał szef rządu. Sobotnie referendum dotyczyło możliwości uzyskania rozwodu przez parę, która wcześniej przejdzie czteroletnią separację. Uczestnicy głosowania odpowiadali na następujące pytanie: "Czy zgadzasz się na możliwość uzyskania rozwodu przez parę małżeńską, która przejdzie czteroletnią separację, i kiedy nie istnieje racjonalne prawdopodobieństwo pojednania, a dobro dzieci jest zapewnione?". Prawo na Malcie dopuszcza legalną separację. Jest jednak bardzo trudno ponownie wejść w związek małżeński, ponieważ najpierw trzeba unieważnić poprzedni, co jest procedurą długotrwałą, która trwa zazwyczaj aż osiem lat, a unieważnienie rzadko jest orzekane przez sądy kościelne. Dwa wyjątki pozwalające na udzielenie rozwodu dotyczą obywateli Malty na stałe zamieszkałych za granicą i tych, których współmałżonek jest cudzoziemcem. Na Malcie katolicy stanowią 95 procent ludności, a na każde 2 km kw. śródziemnomorskiej wyspy przypada jeden kościół.