Ta statystyka w ciągu pierwszych czterech miesięcy ubiegłego roku była nieco mniej tragiczna: zabito wtedy 41 dziennikarzy. W ciągu minionych 12 miesięcy, do końca kwietnia 2015 roku, za wypełnianie zawodowych obowiązków zapłaciło życiem 148 specjalistów tego zawodu. Siedemnastu z nich zginęło na Bliskim Wschodzie, w regionie, gdzie toczy się krwawa wojna wywołana przez islamskich terrorystów. To teren najbardziej niebezpieczny dla dziennikarzy. Największym wyzwaniem jest relacjonowanie dla mediów wydarzeń w Libii, gdzie zginęło od stycznia do kwietnia ośmiu dziennikarzy, i w Jemenie, gdzie straciło życie czterech. Ataki na redakcję francuskiego pisma "Charlie Hebdo" i TV5 Monde pokazały, że "konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie może rozlać się na zachodnie, demokratyczne kraje i zagrozić wolności prasy w każdej części świata; to nowe zjawisko" - powiedział sekretarz generalny PEC Blaise Lempen. Tymczasem nieco bezpieczniejsza dla ludzi mediów stała się Ameryka Łacińska. Od początku roku zginęło tam sześciu dziennikarzy, z czego trzech w Gwatemali. Z okazji Dnia Wolności Prasy, obchodzonego 3 maja, Hedayat Abdel Nabi, przewodnicząca PEC, przypomniała, że od stycznia czterech dziennikarzy zostało zamordowanych na Ukrainie, przy czym trzech padło ofiarą zabójstw dokonanych z premedytacją. Przewodnicząca PEC w komunikacie ogłoszonym w związku z 3 maja wezwała rządy, aby przeszły od słów do czynów i podjęły walkę z bezkarnością stosowania przemocy wobec dziennikarzy.