W Kazachstanie przebywa polska delegacja z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim. W sobotę odwiedzi rejon tajszyński, gdzie zalanych zostało kilkanaście wsi. 80 procent poszkodowanych stanowią Polacy.Najbardziej ucierpiała miejscowość Donieckoje. - Tam woda przyszła niespodziewanie, więc mieszkańcy stracili cały dobytek, ponieważ nie zdążyli niczego wynieść z domów - mówi Małgorzata Tańska. Konsul RP w Astanie dodaje, że w innych miejscowościach jak Kellerowka czy Jasna Polana ludzie już się spodziewali, że może być powódź i zdążyli ewakuować dobytek. W samej miejscowości Donieckoje zalanych zostało 26 domów, trzy zostały całkowicie zniszczone i nie nadają się do odbudowy. Co najmniej dwie rodziny, które zostały poszkodowane w powodzi, już wcześniej zadeklarowały chęć repatriacji i spełniają wszystkie wymogi, są gotowe do natychmiastowego powrotu do Polski. Wicekonsul Daniel Braciszewski, który odwiedził zalane tereny, mówi o jednej z nich: to 4-osobowa rodzina z Kellerowki, która otrzymała zaproszenie do osiedlenia się w Polsce na terenie miasta Zgierz. - Oni do końca roku wyjadą. Przyjęliśmy ich oświadczenie, że są gotowi wyjechać. Bardzo się cieszą. Czekali na to 10 lat - mówi Braciszewski. W wielu wsiach jak w Kellerowce, Krasnej Polanie czy Czernigowce woda cały czas stoi w budynkach. Polscy konsulowie już dotarli z pierwszą pomocą materialną. Mieszkańcy otrzymali bezzwrotne zapomogi od 50 do 300 euro w zależności od zniszczenia. Przedstawiciele polskiej Ambasady podkreślają, że średnie zarobki na tych terenach wynoszą mniej niż sto euro, więc te pieniądze bardzo pomogą poszkodowanym rodakom. Polski rząd przeznaczy na pomoc dla poszkodowanych przez powódź w Kazachstanie Polaków 250 tysięcy złotych. Pieniądze te zostaną przekazane na odbudowę ich domostw i zakup zwierząt hodowlanych.