Część osób przebywa w hotelu w Pekinie, część w hotelu w Szanghaju. Kilku Meksykanów odizolowano w Kantonie. Kwestia ta wywołała zgrzyty dyplomatyczne na linii Meksyk-Pekin. Meksykańska minister spraw zagranicznych Patricia Espinosa określiła kroki podjęte przez stronę chińską jako "dyskryminacyjne". - Obywatele meksykańscy nie wykazujący żadnych objawów choroby zostali izolowani w warunkach nie do przyjęcia - podkreśliła. Espinosa potępiła Chiny, Argentynę, Peru, Ekwador i Kubę za to, że z powodu świńskiej grypy zawiesiły loty do Meksyku. Władze chińskie tłumaczą, że ich działania były usprawiedliwione i zgodne z prawem. Meksykański ambasador w Pekinie Jorge Guajardo udał się do hotelu Guo Men w stolicy Chin, gdzie przebywa ponad 10 Meksykanów, lecz nie pozwolono mu się z nimi spotkać. Przedstawicielka ambasady meksykańskiej poinformowała, że żaden z przetrzymywanych Meksykanów nie ma symptomów choroby poza jednym, u którego wykryto wirusa H1N1 i który znajduje się na kwarantannie w Hongkongu. Zarażony wirusem H1N1 35-letni Meksykanin, przybył w czwartek do Hongkongu, gdzie w jednym z hoteli przebywa na kwarantannie. W drodze z kraju przesiadał się w Szanghaju. Część z przetrzymywanych w Chinach Meksykanów leciało tym samym samolotem, co on. Jednak część nich przyleciała z Los Angeles, Newarku i Vancouver. Wirus, który najpierw wystąpił w Meksyku, rozprzestrzenił się na co najmniej 18 krajów na świecie.