K., który mieszka i pracuje w Szkocji, przyjechał do Bradford w odwiedziny do znajomych. Po pobiciu, do którego doszło w czerwcu br., Polakowi założono 48 szwów. Między K. i towarzyszącym mu znajomym Polakiem, a Andre wywiązała się sprzeczka, w czasie której Anglik miał stracić panowanie nad sobą. Według adwokata Petera Hamptona w czasie incydentu Andre był pod wpływem narkotyków oraz alkoholu. Przed sądem przyznał się do zarzutu umyślnego zadania ran z intencją wywołania trwałych obrażeń na ciele Polaka. Obecnie wyraża skruchę za to, co zrobił. - Był to karygodny, zaplanowany z góry i zupełnie niesprowokowany atak - stwierdził sędzia Scott wymierzając karę.